Rozwój

Dbaj o rozwój dziecka

Mózg to ,,komputer pokładowy” naszego organizmu. To on jest odpowiedzialny za to, co mówimy, robimy, czujemy, w jaki sposób reagujemy na różne sytuacje, a poza tym utrzymuje nas przy życiu. W pierwszych latach życia dziecka, to my – rodzice, jesteśmy odpowiedzialni za rozwój mózgu naszej pociechy. Jednakże warto pamiętać, że nim podejmiemy decyzję o powiększeniu rodziny, dobrze byłoby, by przyszła mama przestała, np. palić papierosy. To cudowne, że coraz więcej kobiet nie pali i nie pije alkoholu, gdy jest w ciąży.

         Okres, gdy kobieta jest w ciąży i pierwsze lata życia dziecka są bardzo ważne, bo wówczas najszybciej rozwija się jego mózg. To, w jakim nastroju przyszłej mamie upłynie okres dziewięciu miesięcy ma niebagatelny wpływ na rozwój jej pociechy. Pisałam już o tym w innym artykule. Po narodzinach przede wszystkim rodzice mają wpływ na kształtowanie charakteru małego człowieka. Nie bez znaczenia jest też obecność dziadków i pozostałych członków bliższej i dalszej rodziny. Każdy pomysł nowej zabawy to świetny sposób na stymulację rozwoju dziecka.

         Już w drugim tygodniu po zapłodnieniu zaczyna tworzyć się mózg. W ostatnich trzech miesiącach ciąży nasze maleństwo potrafi już odbierać, np. bodźce dotykowe, ruchowe, słuchowe. W tym okresie maleństwo potrafi już zareagować, np. na hałas. Mówienie wówczas do maleństwa, śpiewanie, dotykanie, głaskanie brzucha wspomaga rozwój dziecka i stymuluje jego mózg.

         W pierwszych latach życia maleństwa szczególnie ważna jest, np. potrzeba miłości, potrzeba poczucia bezpieczeństwa, potrzeba zabawy, poznania świata. Nie powinniśmy wówczas izolować maleństwa, bo obojętność rodziców czy innych dorosłych nie wpływa dobrze na jego rozwój. Kontakt fizyczny jest niezbędnym warunkiem prawidłowego rozwoju dziecka. Starajmy się często przytulać i dotykać naszą pociechę. Maluch chętniej poznaje świat razem z rodzicami lub innymi członkami rodziny.

          W tym okresie bardzo ważna jest zabawa, bo dzięki niej dziecko uczy się i rozwija. Nasze dziecko jednak nie potrzebuje super opiekuna, by się rozwijać. Fantastyczną lekcją dla niego jest po prostu zabawa, np. zabawy paluszkowe: „Idzie rak nieborak”, ,,Dziobała kokoszka”, itd. Dzięki nim maluch uczy się nowych słów, ale też próbuje pomagać nam w prowadzeniu zabawy. Zabawy paluszkowe są bardzo ważne, bo ośrodki ruchowe w mózgu znajdują się obok ośrodków mowy. A co najważniejsze zaspokajamy też potrzeby emocjonalne naszego dziecka, bo śmiejąc się i dobrze bawiąc, spędza ono czas z kochaną mamą i kochanym tatą. Podczas takich zabaw dostarczamy też dziecku mnóstwo pozytywnych przeżyć. Dzięki temu w przyszłości wyrośnie na optymistę, który zbuduje zaufanie do siebie i innych ludzi. Zabawa jest tak samo ważna, jak jedzenie i spanie.

         Dbajmy też o zdrowe odżywianie, bo jest ono niezwykle ważne w rozwoju naszej pociechy. Nasz mózg waży niewiele w porównaniu z ogólną masą ciała, a mimo to potrzebuje dużo energii. Dlatego też pamiętajmy, by każdego ranka znaleźć chwilę i przygotować pożywne i zdrowe śniadanie naszemu dziecku. Zdarza się, że pierwszym posiłkiem ucznia jest drugie śniadanie, które dostaje w szkole. Nie pakujmy też do plecaka słodyczy, bo one na pewno nie są odpowiednim pożywieniem dla kilkuletniego lub nastoletniego naszego smyka. W tym okresie mózg intensywnie się rozwija i warto zadbać o jego zdrowe odżywianie, a co za tym idzie o rozwój dziecka, jego szkolne sukcesy.

         Narządem, który bardzo pomaga w rozwoju mózgu, są ręce. Im bardziej różnorodne i ciekawsze jest środowisko, w którym żyje dziecko, tym lepsze tworzymy warunki dla rozwoju jego mózgu. Dbajmy, by pozytywnych bodźców nasza pociecha doznawała jak najwięcej. Dlatego też w miarę możliwości pozwólmy małemu dziecku na jego pomoc, np. przy robieniu pulpecików, ciasteczek, itp.

        Uważa się, że najintensywniejszy rozwój mózgu przypada na pierwsze lata życia dziecka. Dlatego od samego początku należy dbać o dobre relacje i dostarczać maluchom odpowiednich wzorców zachowania. Dzieci są bardzo dobrymi obserwatorami i naśladowcami. Kilkulatek świetnie potrafi naśladować starsze rodzeństwo lub kogoś z dorosłych. Moja niespełna dwuletnia bratanica naśladuje swoją starszą siostrę i „odrabia” lekcje, a gdy coś jej nie wychodzi, gestykuluje i mówi: ,,O Bozie”. Jej mama zawsze z powagą reaguje na jej problemy i radzi jej, np. by spróbowała narysować kółko i będzie dobrze. Wówczas dziewczynka zadowolona z reakcji mamy i otrzymanej rady kontynuuje swoją pracę. Przytoczyłam ten przykład, ponieważ zdarza się, że dorośli śmieją się z takich kłopotów, a dziecko nie bardzo rozumie, o co chodzi. Dostaje też sygnał, że on i jego problemy nie są ważne dla opiekuna.

        Małe dziecko odczuwa ogromną potrzebę ruchu i aktywności, często dąży do samodzielnych i kreatywnych działań. Czasami rodzice narzekają, że wszędzie wejdą i są niegrzeczne, a przecież to naturalna forma funkcjonowania i uczenia się. Dzieci podczas zabaw kształtują swoje kompetencje społeczne. Uczą się pełnić różne role, np. dziewczynki bawią się lalkami, opiekują się nimi, karmią je. Wielu z nas zabawę kojarzy głównie z przyjemnością, rozrywką i beztroskim spędzaniem czasu. Pamiętajmy, że to dla małego dziecka intensywny proces uczenia się. To bardzo trudne zadanie dla nas – rodziców, bo mały człowiek chce się uczyć i poznawać świat. Kiedy byłam zmęczona lub nie miałam czasu, a moje pociechy dopominały się kolejnego czytania tej samej bajki, starałam się tłumaczyć sobie, że to jeszcze kilka, kilkanaście razy i moje dzieci niedługo zaczną same czytać. Dzieci lubią słuchać wielokrotnie tej samej bajki, ponieważ za każdym razem zwracają uwagę na inny szczegół. Cieszę się, że zawsze wieczorem znalazłam kilkanaście minut, by im poczytać. Wówczas nie wiedziałam, że bardzo wspomagam ich rozwój mózgu, mowy, wzbogacam ich czynny słownik. Podobnie jest z grami planszowymi. Nasze smyki uczą się rywalizacji, zachowań społecznych, współpracy w grupie.

         Dzieci szybko wyrastają z zabaw. Naszym zadaniem nie jest pouczanie czy karanie nudzącego się dziecka, ale zorganizowanie mu odpowiednich warunków. Złe zachowanie malucha, to wołanie o pomoc, że coś jest nie tak. Niektórzy sadzają wtedy dziecko przed telewizorem albo przed komputerem. Nie jest to dobry pomysł. To tak, jakby najczęściej jeść śmieciowe jedzenie lub słodycze. Dzieci, które często oglądają telewizję, słabiej czytają, dużo wolniej uczą się . Maluch cieszy się, gdy patrzy na zmieniające się obrazki w telefonie, komputerze, czy telewizorze. Uważa się jednak, że to nie wpływa dobrze na rozwój mózgu, który potrzebuje aktywności wszystkich zmysłów, czyli wzroku, słuchu, smaku, dotyku, węchu. Poza tym dziecko jest izolowane od innych ludzi, gdy siedzi samo przed telewizorem, bo mama, np. prasuje. Jeśli małe dziecko ogląda telewizję, rozmawiajmy z nim, co widzi, komentujmy zdarzenia. Gdy musiałam pójść, np. prasować, brałam swoją najmłodszą pociechę (wówczas miał 2 – 3 lata) ze sobą. Braliśmy też jego zabawkę – keyboard i robiliśmy własny teleturniej ,,Jaka to melodia?”. Mieliśmy już swój znany repertuar pieśni dziecięcych. Syn ,,grał różne melodie”, a ja zgadywałam ich tytuły. Rzadko udawało mi się zdobyć punkty, bo melodie w niczym nie przypominały tych, które moje dziecko rzekomo grało. Nie to było jednak najważniejsze. Ja też nuciłam swoje melodie, a syn z radością i bez problemu podawał właściwe tytuły. Drugą naszą ulubioną zabawą było zgadywanie, jakiej zabawki dotyka w plecaku. Wrzucałam do jego plecaczka kilka pluszaków, a on wkładał tam później rękę, dotykał zabawki i opisywał, jak umiał, co to może być. Zazwyczaj dawałam mu pomocnicze pytania. W ten sposób często mijała nam prawie godzina wspólnej zabawy, a co najważniejsze, ja nie ,,marnowałam” czasu, bo ciągle prasowałam.

         Postarajmy się stworzyć naszemu dziecku jak najlepsze środowisko dla rozwoju jego mózgu. Pamiętajmy, że najlepszym sposobem, by nasze dziecko było grzeczne jest rozmowa i zabawa z nim, ale też nie zapominajmy o konsekwencji w naszych działaniach. Nawet małe dziecko posłucha nas, że nie powinno czegoś robić, gdy rodzic spokojnym głosem i wielokrotnie będzie mu to tłumaczył i wyjaśniał. Sama byłam zdziwiona, gdy mój półtoraroczny siostrzeniec nie jadł frytek z talerza mamy, ale kaszę ze swojego. Jego mama wprawdzie wyjaśniała mu to czterokrotnie spokojnym głosem, a on bez większego sprzeciwu zaakceptował to. Był to dla mnie kolejny świetny przykład, jak ważny jest nasz stosunek do dziecka. W przyszłości zapewne chłopiec będzie używał spokojnego głosu w kontaktach z innymi. Zawsze pamiętajmy, że nasze dziecko, dzieci to nasz największy skarb. Akceptujmy i kochajmy je mimo wszystko.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *