Pierwsze lata życia dziecka to okres, w którym najwięcej ono uczy się. Zwróćmy uwagę, jak ogromne postępy czyni nasz smyk w ciągu pierwszych dwunastu miesięcy. Nawiązuje powoli kontakty społeczne z najbliższymi członkami rodziny i nie tylko. Reaguje na nasz głos, na próby zabawy z nim, np. zabawy paluszkowe, czy też w ,,a kuku”. Zaczyna trzymać głowę, siadać, chodzić, itd. Pamiętajmy jednak, że jeśli nie opanuje on jakiejś umiejętności w ,,przepisowym” terminie, to niech to nie spędza snu z powiek rodziców, bo najczęściej potrzebuje on widocznie więcej czasu. Nie zawsze musi to być objaw jakiejś dysfunkcji.
Małe dziecko uczy się poprzez zabawę. Nie zna ono stresu związanego z nauką, jaki towarzyszy mu czasem w późniejszym życiu. Dla niego nauka to zabawa.
Możemy jednak sprawić, by nauka szkolna nie była czasem przykrym obowiązkiem, ale radością wynikającą, np. z samodzielnego napisania pierwszych liter. Podczas pisania liter nasze pociechy często skarżą się na bolące palce i rękę. Możemy tego uniknąć stosując od najmłodszych lat proste ćwiczenia, a raczej zabawy, które zminimalizują ten dyskomfort u naszych pociech, a także pozwolą być im lepiej przygotowanymi do podjęcia nauki w zerówce, w szkole.
W domu możemy ćwiczyć rękę poprzez nawlekanie koralików, makaronu, jarzębiny, kręcenie kuleczek, zbieranie ryżu ze stołu, bawienie się plasteliną, itp.
W ten sposób ćwiczymy napięcie mięśniowe i dzięki temu nie będzie bolała dziecko ręka przy pisaniu liter.
Stare gazety możemy wykorzystać, by dziecko ćwiczyło rękę przy posługiwaniu się nożyczkami. Może też pociąć starą pocztówkę na kilka elementów i w ten sposób samo stworzy puzzle.
Pozwólmy dziecku rysować, rysować, rysować (oczywiście na kartce).
Pamiętajmy, że gdy kupujemy kredki, to najlepiej trójkątne, bo pozwalają one poprawnie trzymać w ręku narzędzie do pisania. Później zaowocuje to starannym pismem naszej pociechy. Zazwyczaj nie zwracamy uwagi, jak dziecko trzyma kredkę, długopis i dlatego też możemy wykorzystać specjalne nakładki, które są do kupienia chyba w każdym sklepie papierniczym. Poprawnego chwytu uczy też zbieranie ryżu ze stołu albo robienie kuleczek z bibuły.
Nie kupujmy długopisów ścieralnych, bo dziecko nie stara się pisać starannie, jeśli za chwilę może to wytrzeć.
Gdy kupujemy zeszyt, pamiętajmy, by miał margines (2,5 cm), bo uczy on organizacji przestrzennej.
Kupujmy dziecku książeczki, w których może ćwiczyć odwzorowywanie szlaczków, rysunków, itd.
Gdy nasze dziecko poznaje już litery, pozwólmy mu odszukać w gazecie, a później wyciąć różne czcionki poznanej litery.
Gdy maluch ma kłopot z rzucaniem piłki, warto kupić piłki z gąbki, bo gdy ćwiczy z piłką i łapie ją, rzuca – to są to dobre ćwiczenia na pisanie i czytanie.
Pozwólmy i zachęcajmy dziecko do skakania, biegania, robienia pajacyka, bo to pomoże im ładnie pisać technicznie. Dajmy dziecku, np. kredę i pozwólmy rysować, np. na desce.
Kupmy dziecku kilka gier ćwiczących pamięć, wzrok, np. Memory, ale też zwykłe gry planszowe. Zdarza się, że w zerówce dziecko nie wie, jak posługiwać się kostką do gry.
Bawmy się z dzieckiem w rozpoznawanie dźwięków z najbliższego otoczenia. Jeśli jest to małe dziecko, to najpierw powiedzmy, jakie to mogą być dźwięki. Pozwólmy też na zamianę ról. Wymyślajmy wspólnie bajki, piosenki i wierszyki.
Zapewne większość z czytających ten artykuł osób zaproponuje dziecku swoje własne przykłady zabaw i ćwiczeń. Nie bądźmy zdziwieni, gdy prawdopodobnie nasze pociechy skorygują podane tu przykłady zabaw lub wymyślą zupełnie nowe. Najważniejsze, by nasze maleństwa nie nudziły się. Każda aktywność jest lepsza niż brak jakiejkolwiek. Zawsze pamiętajmy, by najmniejszy sukces pochwalić, nagrodzić brawami, a porażka niech będzie kołem napędowym do zdobywania kolejnych sukcesów.