Bez kategorii

Czytajmy, bo warto.

        W czerwcu 2001 roku rozpoczęto kampanię społeczną „Cała Polska czyta dzieciom”. Uważam, że to świetny pomysł. Sądzę jednak, że nawyk czytania powinniśmy wynieść z domu rodzinnego, a wspomagać ma nas szkoła. To przede wszystkim rodzice są naszymi pierwszymi nauczycielami i jeśli oni zaszczepią w nas bakcyl czytania, to my zarazimy tym później własne dzieci.

       W mojej pracy zawsze zachęcałam do czytania. Pamiętam, że na początku lat 90 – tych organizowałam różne akcje w szkole, by móc zakupić i powiększyć liczbę woluminów w naszej bibliotece. Razem z uczniami wybieraliśmy później tytuły książek. Dziewczęta z siódmej i ósmej klasy czytały przez jeden czy dwa wieczory wybrane pozycje w domu (ja też czytałam ich propozycje), a potem na przerwach czy lekcji następowało kilkuzdaniowe streszczenie i wymiana książek. Miło wspominam te czasy i mam nadzieję, że moi uczniowie również. Mimo upływu lat dalej organizuję różne akcje i kupuję książki, ale już w innej szkole. Dzieci opowiadają o swoich lekturach, a ja czasem za ich namową czytam ich propozycje. Ostatnio była to kilkunastotomowa powieść fantastyczna.

       Moi rodzice kupowali zawsze kilka czasopism, np. „Świerszczyk”, „Świat Młodych”, „Przyjaciółka”, „Gromada Rolnik Polski”, „Trybuna Ludu”. Myślę, że miało to niemały wpływ na moje umiejętności czytania i nie tylko. W dzisiejszych czasach mamy do dyspozycji całe mnóstwo różnych gazet. Warto je kupować szczególnie młodszym latoroślom, bo dzięki temu będą ćwiczyły płynność czytania. Zdecydowanie chętniej zaczną czytać coś, co sami wybiorą. Pozwólmy naszym pociechom wybrać jakieś czasopismo, ale zwróćmy też uwagę, czy oprócz tekstów zawierają, np. krzyżówki, rebusy, itp., bo to bardzo wspomoże stymulację mózgu.

       Od samego początku powinniśmy zadbać o rozwój naszej pociechy. Byłoby dobrze, gdyby przyszła mama nie wstydziła się głośno czytać bajek, mówić do maleństwa, które jest w jej brzuszku, itp. Jeśli zostaliśmy już wcześniej szczęśliwymi rodzicami, zachęcajmy nasze starsze dziecko do wspólnego czytania, opowiadania, bo młodsze rodzeństwo chętnie będzie tego słuchało. Zawsze wyraźnie wymawiajmy wszystkie słowa, by dziecko nie słyszało zniekształconych wyrazów. Zanim nauczy się je wypowiadać, będzie je już rozumiało i znało. Każdy dzień przyniesie nam dużo radości ze wspólnie spędzonych chwil. Te dni zaowocują w przyszłości dobrymi relacjami z naszym kilkulatkiem, nastolatkiem, a później dorosłym synem, córką.

       Nasze codzienne wspólne czytanie, zabawy i rozmowy przyczynią się do rozwoju sieci neuronów w mózgu naszej pociechy, ale też do rozwoju mowy, bogacenia czynnego słownika dziecka, itd. Podczas wspólnych chwil dziecko czuje bliskość mamy. Nasz dotyk przyczyni się do wzmocnienia więzi z dzieckiem. Każda chwila spędzona z maleństwem przyczyni się do zwiększenia jego możliwości intelektualnych w przyszłości. Czy może być coś milszego dla dziecka niż przytulenie się do rodzica, który właśnie mu czyta. Nie zapominajmy nigdy o pochwałach, które będą motywowały dziecko do aktywności umysłowej. Kiedy nasza latorośl będzie zmotywowana, w jej mózgu będą „szalały” neuroprzekaźniki.

       Pamiętajmy, że wspólne czytanie to dla malucha intensywny proces uczenia się. Zwróćmy uwagę na intonację podczas czytania, bo to dobra okazja, by dziecko nauczyło się rozpoznawać emocje. Czasem sytuacje i przygody bohaterów naszych lektur sprowokują dziecko do rozmowy na temat jego problemów czy wątpliwości na temat odpowiedniego zachowania w danej sytuacji. Gdy nasza latorośl ma sprecyzowane zainteresowania, nasze wspólne czytanie poszerzy jego wiedzę na dany temat lub w ogóle wiedzę o otaczającym świecie. Wpłynie też pozytywnie na umiejętność koncentracji i logicznego myślenia. Poza tym często są to też jedyne chwile w ciągu dnia, że pociecha ma rodzica na wyłączność. Najważniejsze, żebyśmy zawsze znaleźli kilkanaście minut na wspólne czytanie. Kiedy byłam zmęczona lub nie miałam czasu, a moje pociechy dopominały się kolejnego czytania tej samej bajki, starałam się tłumaczyć sobie, że to jeszcze kilka, kilkanaście razy i moje dzieci niedługo zaczną same czytać. Dzieci lubią słuchać wielokrotnie tej samej bajki, ponieważ za każdym razem zwracają uwagę na inny szczegół. Cieszę się, że zawsze wieczorem znalazłam kilkanaście minut, by im poczytać. Wówczas nie wiedziałam, że bardzo wspomagam ich rozwój mózgu, mowy, wzbogacam ich czynny słownik.

       Każda wspólna chwila jest również świetną okazją do rozwijania kompetencji językowych naszego smyka. Najważniejsze, żebyśmy tych chwil nie traktowali jako przykrego obowiązku opieki nad dzieckiem. Dzieciństwo to bardzo krótki okres, a jednocześnie najbardziej efektywny w poznawaniu otaczającej rzeczywistości. Już nigdy później człowiek nie przyswoi sobie tylu informacji w tak krótkim czasie. Pamiętajmy jednak, że na naukę nigdy nie jest za późno i my sami możemy również rozwijać się, bo niestety nie zatrzymamy się w danym miejscu, ale będziemy się cofać. Najlepszą zachętą dla naszych pociech jest przykład mamy, taty, opiekuna (- ki), np. z książką w ręku. Starajmy się nie gonić za naszym wyimaginowanym szczęściem, ale cieszyć się z każdej chwili spędzonej z najbliższymi nam osobami.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *