W wykonywaniu prawie wszystkich zawodów wymagane jest odpowiednie wykształcenie, a czasem też doświadczenie. Nikt nie wymaga jednak wykształcenia, czy doświadczenia w wykonywaniu najważniejszego zawodu – rodzica. Każda mama/każdy tata (opiekun/-ka) stara się, by dobrze wychować swoje dziecko, ale tylko mądry rodzic/opiekun będzie poszukiwać nowych rozwiązań i podpowiedzi dotyczących tej kwestii. Niektóre sposoby, jakie stosowali w wychowaniu nasi rodzice, mogą okazać się mało przydatne w obecnych czasach. Gdyby ktoś napisał poradnik idealnego rodzica, zapewne otrzymałby nagrodę Nobla. Jednakże jest sporo książek, artykułów, z których po przeczytaniu możemy czerpać informacje dotyczące wychowania naszego maleństwa lub też nastoletniego już smyka. Zawsze warto pamiętać, że nasze dziecko jest wyjątkowe i to do niego/niej należy dostosowywać zaczerpnięte z różnych źródeł przykłady postaw rodzicielskich. To, co jest skuteczne w wychowaniu jednego dziecka, może nie przynieść podobnych efektów w wychowaniu innego.
Nieodzownym elementem w wychowaniu były, są i będą nagrody i kary. Nie da się podzielić i wskazać, które nagrody i kary są skuteczne. Oczywiście pozytywny i większy wpływ mają nagrody. Gdy nasze dziecko czuje się akceptowane i kochane, będzie starało się jak najczęściej postępować tak, by wzbudzać w nas pozytywne emocje. Każdy lubi być chwalony czy obsypywany komplementami. Ważne, by za każdym razem dokładnie powiedzieć naszemu maleństwu, co nam najbardziej podobało się w jego zachowaniu, a w przypadku naszego nastoletniego smyka dodać jeszcze jego cechę, np. że jest słowny, bo dotrzymał danego słowa i skończył grać na komputerze o umówionej godzinie. Gdy dziecko jest małe, możemy sprawiać mu czasami nagrody rzeczowe. W miarę upływu lat starajmy się zastępować je słownymi nagrodami i tylko sporadycznie podarować mu jakąś rzecz. Jednakże, jeśli co chwila będziemy mówić, np. super, wspaniale, to słowa te stracą na wartości. Dlatego też przypominam, że nie ma idealnej wskazówki, jak mamy wychowywać dziecko. Pamiętajmy, że nasze pociechy są bardzo dobrymi obserwatorami i najważniejsze, by to nasza osoba była właściwym wzorcem do naśladowania. Nie możemy mieć pretensji do dziecka, że kłamie, jeśli my opowiadamy innym wymyślone historie.
Aby kara przyniosła pożądany efekt, ważny jest aspekt uczuciowy pomiędzy dzieckiem a rodzicem/opiekunem. Nie może, a nawet nie powinien wymierzać kar wujek/ciocia, którzy od niedawna mieszkają z mamą/tatą. Wówczas już na początku skazujemy taki związek na niepowodzenie i zamiast tworzenia więzi rodzinnych z dzieckiem czy partnerem/-ką budujemy ogromny mur, który ciężko będzie w przyszłości zburzyć. Karę może wymierzyć tylko osoba znacząca dla dziecka. Oczywiście nie może być mowy o karach fizycznych, które kiedyś były wszędzie obecne. Nie wolno też straszyć dziecka, np. bo cię oddam. Nie wolno przezywać i poniżać dziecka albo co gorsza nastawiać drugiego rodzica/opiekuna przeciwko dziecku. Ważne byśmy dostosowali karę do wieku dziecka i adekwatnie do czynu. Dla starszego dziecka wystarczającą karą będzie zakaz używania komputera przez dzień czy dwa. Nie może to być tydzień czy miesiąc, bo nie przyniesie to oczekiwanego rezultatu. Długi okres to prawie wieczność i wyzwoli w dziecku jeszcze większą złość i niechęć do pożądanych zachowań, a przecież zależy nam na pozytywnych relacjach również w przyszłości. Pamiętajmy, by nie krzyczeć i gdy zadamy karę, to normalnie rozmawiać z naszym maluchem czy nastolatkiem. Zdarza się, że niektórzy nie odzywają się przez jakiś czas, a wtedy to już dwie kary. Co gorsza stosują też takie ciche dni albo tygodnie w kontaktach ze swoim partnerem. Natomiast kilkuletniemu smykowi wystarczy, że krótko i spokojnym głosem wyjaśnimy, co zrobił źle, że jest nam smutno i przykro, a następnie odprowadzimy w wyznaczone miejsce na minutę, dwie lub trzy. Nie odzywamy się wówczas do dziecka, a po zakończonym czasie pytamy je, czy wie, dlaczego tam siedziało i co powinno teraz zrobić. Jeśli dziecko odpowie nam na pytanie i przeprosi nas, to możemy być dumni z siebie i z pociechy. Pamiętajmy, by podczas odbywania kary przez dziecko, nie wygłaszać monologów. Nasz smyk ma już karę. Ta kilkuminutowa chwila ciszy pozwoli nam też wyciszyć emocje. Powinnam jeszcze wspomnieć, że potrzebna jest konsekwencja. Jeśli nasza pociecha nie będzie chciała siedzieć w wyznaczonym miejscu, to powinniśmy ją zaprowadzać tam tyle razy, aż zostanie. Na początku może to być kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy. To zależy, jakie wcześniej zbudowaliśmy relacje z nim/nią. Jeśli od pierwszych dni nasze dziecko będzie wiedziało, że jest kochane, to powinno szybko zrozumieć, że jest nam smutno z powodu jego złego zachowania. Nie wolno wymierzać kary w złości. Zaczerpnijmy kilka głębokich wdechów i ochłońmy. Nie powinniśmy krzyczeć, bo to jest porażka rodzica. Sami nie panujemy nad emocjami, a potem mamy pretensje do nastolatka, że podnosi głos, a co najgorsze prawdopodobnie powieli ten wzorzec w wychowaniu własnych dzieci.
Jeśli będziemy stosowali więcej kar niż nagród, to mamy niezdrową sytuację w wychowaniu, wręcz zaburzoną. Gdy dziecko ciągle słyszy krytyczne uwagi o swoim zachowaniu, to wówczas może mieć ono zakłócone relacje z rówieśnikami, np. będzie poniżać innych. Dziecko będzie kontrolowało się wtedy w obecności rodzica, a gdy ten straci je z oczu, maluch nagminnie będzie łamał zasady. Może pojawić się też złość i wrogość do otaczających go osób, np. w szkole. Będzie zaczepiał, bił, popychał, bo obok nie będzie rodzica, który wymierzy mu karę, prawdopodobnie cielesną. Agresja rodzi agresję.
Nagrody powinny zachęcać dziecko do akceptowanych i pożądanych przez nas zachowań. Gdy kochamy nasze pociechy, a one o tym wiedzą, będą odwzajemniały to uczucie. Będą czuły się akceptowane, a dzięki naszym pochwałom będzie rosła ich samoocena. Staną się fajnymi i lubianymi towarzyszami zabaw, spotkań. Najważniejsze byśmy to my byli ich przewodnikami, wzorcami zachowań. Jeśli dziecko będzie widziało, np. że pomagamy innym, to ono też w przyszłości będzie pełne empatii. Jeśli w naszym związku z mężem/żoną, partnerem/partnerką będziemy okazywali sobie przyjaźń, szacunek, miłość, to nasza pociecha w przyszłości zbuduje podobny związek z drugim człowiekiem. Postarajmy się, by nasze smyki nie patrzyły na przemoc, wyzwiska i agresję w domu, bo niczego dobrego to ich nie nauczy. Co gorsza, nie będą czuły się bezpiecznie we własnym domu, a jeśli nie tam, to gdzie mają czuć się bezpiecznie. Rodzic/opiekun, który buduje taką atmosferę w swoim domu, nie powinien wyznaczać później kar dziecku. Najpierw powinien uporządkować własny system wartości, a może nawet skorzystać z porad specjalisty. Wspominałam już o tym we wcześniejszych artykułach, ale przypomnę po raz kolejny, że okres dzieciństwa to bardzo krótki czas. Stwórzmy naszym pociechom dom, w którym będzie pełno szacunku, przyjaźni, miłości. Dom, do którego z radością będą wracały każdego dnia, gdzie będą czuły się kochane i akceptowane takimi, jakimi są. Dom, w którym nie ma mowy o przemocy fizycznej, agresji, kłamstwie. Dom, gdzie wszyscy domownicy okazują sobie szacunek, a w razie potrzeby mogą na siebie wzajemnie liczyć. Dom, w którym my sami znajdziemy miejsce naszych marzeń, ale nie ze względu na sprzęty czy drogie gadżety, które tam się znajdują, ale ze względu na osoby, które tam przebywają. Wówczas kary mogą okazać się niepotrzebne. Nie patrzmy z zazdrością na innych, że im to jest dobrze, ale popracujmy trochę nad sobą i bądźmy szczęśliwi. Aby móc szczerze pokochać i zaakceptować innych, najpierw zaakceptujmy i pokochajmy siebie. Jeśli pozytywnie będziesz postrzegał/ła osobę w lustrze, to nie będziesz budować wokół siebie iluzji. Warto rozwijać się, być dobrym człowiekiem, pomagać innym, itp. to daje radość, bo jak mówi mój znajomy: życie jest piękne.