Nauka języka angielskiego

Uczę mojego kilkulatka języka obcego

Uczę mojego kilkulatka języka obcego

          Kilkuletnie dziecko lubi uczyć się języka obcego. Gdy wypowiada obcobrzmiące słowa, jest dumne  z siebie, że nazywa znane mu rzeczy, przedmioty, pojęcia w innym języku. Aby ułatwić mu tę naukę, powinniśmy pomóc mu najpierw w nauce języka ojczystego. Będąc jeszcze w brzuszku mamy, uczy rozpoznawać się jej głos, a co za tym idzie intonację wypowiedzi. Warto zadbać wówczas, by przyszła mama starała się mówić spokojnie. W takiej atmosferze nasze maleństwo będzie bardzo wdzięczne, gdy pomożemy mu rozwijać się. Pożądanym widokiem byłaby mama, która śpiewa, czyta głośno książki, mówi do swego dziecka w brzuszku.

          Po narodzinach maleństwo słysząc znany mu spokojny ton, będzie czuło się bezpiecznie. Najczęściej pierwsze wyrazy dziecko wypowiada pod koniec pierwszego roku życia, co więcej kojarzy słowo z jego znaczeniem. Trzeba jednak pamiętać, że każde dziecko ma własne tempo rozwoju. Nie ma chyba rodzica, który nie zgłębiałby słówek czy gramatyki z innego języka niż ojczysty. Najczęściej był to chyba język angielski. To daje nam podstawy, że możemy pomóc naszemu dziecku. Nasz smyk zaczyna uczyć się języka obcego najczęściej dopiero w zerówce, dlatego warto już nawet z dwulatkiem podjąć zabawę polegającą na poznawaniu prostych wyrazów w innym języku. Świadomie użyłam wyrazu zabawa, bo maluch nie rozumie, co to jest nauka. Starszym dzieciom kojarzy się ten wyraz ze stresem, obowiązkami i jeśli od najmłodszych lat nastawimy dziecko pozytywnie do poznawania świata i wiedzy  o nim, później z radością będzie przekraczało próg szkoły. Jeśli możemy pozwolić sobie na to, że nasze maleństwo z nami spędzi pierwsze lata, to wykorzystajmy ten czas i wspomóżmy go w rozwoju.

          Warto, np. co drugi dzień wprowadzać maleństwu prosty wyraz w obcym języku, np. dog (pies –    z języka angielskiego). Już roczne dziecko potrafi powiedzieć, co robi piesek czy kotek. Wydaje wtedy dźwięki naśladujące szczekanie, miauczenie. Dwa dni później, a nawet następnego dnia dodajemy kolejny wyraz, np. cat (kot). Oczywiście poznany wyraz (- y) powtarzamy kilkukrotnie w ciągu dnia. Będziecie zdziwieni, jaką świetną pamięć mają nasze pociechy. W zależności od posiadanej przez nas wiedzy możemy wprowadzać też proste konstrukcje gramatyczne, np. I like you (lubię cię). Jeśli mamy w domu starsze dzieci, włączmy je również do naszej zabawy. Pozwoli to na zacieśnienie więzi między rodzeństwem, ale też starsi docenią siebie, jak dużo już umieją. Chwalmy wówczas nie tylko najmłodszą pociechę, ale starszą również. Takie pozytywne wzmocnienia mają niesamowitą moc.

          W nauce języka obcego może nam pomóc oglądanie bajek w języku angielskim. Dziecko uczy się nie tylko wyrazów, zwrotów w obcym języku, ale też akcentu i intonacji całej wypowiedzi. Możemy też wykorzystać zwykły spacer i liczyć nasze kroki: one, two, three, … Na początku liczenie do sześciu będzie wystarczające. Będzie to też świetna okazja do nauki kolorów. Nigdy nie zapominajmy o stworzeniu miłej atmosfery, bo tylko w takiej my i nasze dziecko skorzystamy najbardziej. Pamiętam, gdy mój wówczas pięcioletni siostrzeniec (teraz to już prawie dorosły sympatyczny i inteligentny mężczyzna) spędzał kilka wakacyjnych dni w naszym domu i utrwalaliśmy w trakcie zabaw znane mu słówka z języka angielskiego, w pewnym momencie powiedział: „Widzisz ciocia, dzięki mnie, to i ty nauczysz się angielskiego”.

          Każda chwila jest świetną okazją do rozwijania kompetencji językowych naszego smyka. Najważniejsze, żebyśmy tych chwil nie traktowali jako przykrego obowiązku opieki nad dzieckiem. Dzieciństwo to bardzo krótki okres, a jednocześnie najbardziej efektywny w poznawaniu otaczającej rzeczywistości. Już nigdy później człowiek nie przyswoi sobie tylu informacji w tak krótkim czasie. Pamiętajmy jednak, że na naukę nigdy nie jest za późno i my sami możemy również rozwijać się, bo niestety nie zatrzymamy się w danym miejscu, ale będziemy się cofać. Najlepszą zachętą dla naszych pociech jest przykład mamy, taty, opiekuna (- ki), np. z książką w ręku. Starajmy się nie gonić za naszym wyimaginowanym szczęściem, ale cieszyć się z każdej chwili spędzonej z najbliższymi nam osobami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *